sobota, 19 lipca 2014

14. Stolica



Gdy Natsu się obudził poczuł nagłe mdłości. Jakby tego było mało nie mógł się ruszyć przez krępujące go liny. Był cały obolały co spowodowane było wcześniejszym zaklęciem księżniczki Camelotu. Chłopak ostatkiem sił rozejrzał się dookoła. Był sam w małej kajucie. Nie wiadomo dlaczego, ale w owym pomieszczeniu było łóżko a mimo to leżał na podłodze. Natsu spróbował jakoś rozwiązać węzły jednak na darmo. Dopiero po chwili doszło do niego gdzie dokładnie się znajdował. Był na statku. A statek to środek lokomocyjny tak więc morale Natsu spadło o jakieś sześćdziesiąt procent. Po jakimś czasie leżenia na nieprzyjemnej drewnianej podłodze kołyszącego się statku mag postanowił spróbować jeszcze raz pozbyć się tych lin a raczej tyle razy ile będzie trzeba. Kręcił się i wiercił po całej kajucie aż w końcu udało mu się uwolnić ręce. Teraz będzie już łatwo-myślał. Niestety nie było. Węzły były zrobione tak starannie, że trudno było je rozwiązać nawet i wolnymi rękami. Oczywiście po jakimś kwadransie Natsu był zupełnie wolny co nie zmienia faktu, że zmęczył się niesłychanie walcząc w jakimiś głupimi linami. Miał zamiar wyskoczyć z kajuty i pozbyć się całej załogi za skrępowanie go jednak postanowił się wstrzymać gdy usłyszał rozmowę.
-Czy mogę porozmawiać z więźniem? 
-Odradzamy księżniczko. Mag jest więziony jedynie przez zwykłe liny a one nie blokują jego magii tak więc jest niebezpieczny.
-Poradzę sobie- zapewnił jakiś kobiecy głos. Natsu domyślił się, że była to rozmowa tej dziewczyny od naszyjnika oraz strażnika. Rozmyślał również nad zdaniem wypowiedzianym przez strażnika. Czyli mógł po prostu spalić te węzły a on się tak męczył z ich rozwiązaniem...
-Co za cholerstwo!-krzyknął, na szczęście nie dość głośno by księżniczka i strażnik mogli go usłyszeć. Mimo to do kajuty weszła księżniczka. Nie była zdziwiona, ze mag się oswobodził. 
-Chciałabym zadać ci kilka pytań Natsu Dragneelu, magu Fairy Tail.
-Ja też chciałbym ci zadać kilka pytać eee...jak ci tam...
-Jestem Lola Anasferoz księżniczka Camelotu. 
-No więc właśnie. 
-Dobrze, niech będzie. Pytanie za pytanie. Ja ci zadam jedno a ty grzecznie odpowiesz i następne ty. Umowa stoi?
-No.- odparł Natsu nie do końca zadowolony. Nie miał pojęcia jakie pytania zadać księżniczce. 
-Po co Fairy Tail przybyło do Aionios?- zapytała bez emocji.
-Cóż...-Natsu myślał czy ma powiedzieć prawdę. Mistrz mówił, że misja w Aionios ma być tajemnicą. Nikt nie może się dowiedzieć, że są magami jednak oni już wiedzieli więc czy jest sens ukrywać jaki jest ich prawdziwy cel? W sumie może to pytanie ma na celu sprawdzić czy będzie mówił prawdę i Lola zna na nie odpowiedź jest tylko ciekawa co powie Natsu. Z drugiej strony jeśli tak nie jest to wtedy wpakuje gildię w niezłe tarapaty- W sumie to przyjechaliśmy tu na wakacje. Mieliśmy nawet wynajęty jakiś hotel czy coś, ale w czasie podróży zaatakowała nas jakaś ryba i okazało się, że należała do tych głupich i zadufanych w sobie elfów. Zostaliśmy wyrzuceni na jakiejś bezludnej wyspie i tyle po naszych wakacjach. Słyszałem, że w Aionios jest dużo atrakcji turystycznych i no nie powiem cieszyłem się na ten wyjazd zwłaszcza, że ostatnio dużo się pracowało...Pokonałem Oracion Seis i Nirwanę a także ta cała podróż do Edolas...To taka beznadzieja. Człowiek ma nadzieję, że sobie odpocznie, ale oczywiście musi pojawić się głupia ryba, która wszystko niszczy. I teraz jestem aresztowany i płynę nie wiadomo gdzie. Jak tylko wrócę do Fiore powiem temu staremu prykowi, że dziękuję za takie wakacje!- Natsu zaczął nie wiadomo komu grozić pięścią. Księżniczka nie do końca połapała się w jego odpowiedzi więc spróbowała się upewnić.
-Więc magowie z Fairy Tail przybyli tu na wakacje tak?
-Miało być po jednym pytaniu! Teraz ja!- zaczął gorączkowo myśleć nad pytaniem. Na szczęście wymyślenie go nie zajęło mu zbyt dużo czasu a nawet można by pomyśleć, że miał je przygotowane od razu.-Co się stało z moimi przyjaciółmi?
-Erza Scarlet, Wendy Marvel i Lisanna Strauss są całe i zdrowe na tym statku jednak każda w oddzielnej kajucie. Nic im się nie stało zapewniam cię. Niestety nie udało nam się pojmać Lucy Heartfilii, której pomógł jakiś blond-włosy chłopak, mag Gwiezdnych Duchów.
-Że co? Jaki chłopak? I w dodatku również Gwiezdny Mag?
-Po jednym pytaniu.-przypomniała księżniczka.- Więc Fairy Tail przybyło tutaj tylko i wyłącznie na wakacje?
-Nie. Naszym prawdziwym celem była pewna tajemnicza organizacja Koutis. Wakacje to przykrywka.-Natsu cały czas myślał o Lucy i tajemniczym magu więc nie miał głowy na ciągnięcie tych gierek. Postanowił powiedzieć prawdę.
-To bardzo ciekawe, biorąc pod uwagę, że twoja przyjaciółka walczyła ramię w ramię z członkiem owej organizacji.
-Słucham? O czym ty do cholery mówisz??
-Lucy Heartfilia współpracuje z organizacją Koutis.- Natsu nie mógł uwierzyć w słowa księżniczki.Spuścił głowę.- Byłeś grzeczny Natsu Dragneelu tak więc pozwalam zadać ci jeszcze jedno pytanie.
-Dokąd płyniemy?- zapytał bez entuzjazmu.
-Do stolicy.

*cztery godziny wcześniej*
-Co za głupie elfy! Jak one mogły tak po prostu zawiadomić Camelot?- Lucy szła zdenerwowana ścieżką prowadzącą do elfiej chatki. Po rozmowie z nimi chciała aby chociaż pokazali jej drogę do ich domu. Musiała przecież prędko odnaleźć przyjaciół oczywiście to nie wykluczało tego, że po drodze klęła na elfie rodzeństwo. Nagle w osłupienie wprawili ją żołnierze wyłaniający się z krzaków. Skierowali na nią swoje miecze a także obstąpili ją w kole. 
-Zostajesz aresztowana Lucy Heartfilio za spiskowanie przeciwko królestwu Camelot!-krzyczał jeden z rycerzy.
-Ale ani ja ani moi przyjaciele nie spiskujemy przeciwko Camelot! Czy możecie to wreszcie zrozumieć?
-Nie stawiaj oporu!- żołnierze zignorowali to co powiedziała i dalej wykonywali swoje obowiązki. Lucy zrozumiała, że nie ma wyjścia. Musi walczyć jeśli nie chce dać się aresztować.
-Otwórz się bramo Wielkiego Kraba! Cancer!
-Do usług-ebi.
-Cancer, pozbądź się ich! 
-Tak jest-ebi.
Gwiezdny Duch pokonał połowę zebranych strażników jednak w końcu został unieruchomiony przez pozostałych więc musiał zniknąć. Mimo to Lucy się nie poddała. Została ich już tylko połowa a ona ma jeszcze dużo zapasów magii- chociaż nie powinna zbytnio przesadzać. Nie w takim stanie. 
-Otwórz się bramo Dziewicy! Virgo!
-Czas na karę księżniczko?-ukłoniła się pokojówka
-Nie! Powstrzymaj ich!
-Tak jest.- Virgo bardzo szybko rozprawiła się z pozostałymi żołnierzami.
-Tak! Udało mi się!- cieszyła się blondynka- Teraz muszę szybko znaleźć Natsu i resztę.-dziewczyna nagle poczuła chłód. Widziała jak jej przyjaciele umierają. Jeden po drugim. Zginął nawet Natsu. Lucy widziała to w kółko. CO TO BYŁO?
-To koniec Gwiezdny Magu. Pójdziesz z nami.-do młodej Heartfilii podeszła młodsza dziewczyna o imieniu Lola Anasferoz. Żołnierze podnieśli blondynkę i związali ją. Nagle rycerze zostali znokautowani przez potężne fale piasku.
-To jest potęga naszego piasku!- krzyczał jakiś głos pełen entuzjazmu. Lucy rozpoznała, że jest to Gwiezdny Duch, należący do Titusa...
Blondyn, wykorzystując niedyspozycję strażników szybko ruszył na ratunek młodej magini. 
-Co ty tutaj robisz?- Lucy nie ukrywała zdenerwowania
-Ratuję ci skórę. Libra! Unieruchom przeciwników!
-Zrozumiałam.
Korzystając z okazji Titus i Lucy uciekli, pozostawiając zdezorientowanych rycerzy i księżniczkę.

********
Natsu został wyprowadzony przez strażników ze statku. Nareszcie koniec męki!-myślał. Na lądzie byli już jego towarzysze również pilnowani. 
-Co mamy z nimi zrobić księżniczko?-zapytał strażnik trzymający Natsu.
-Zaprowadzimy ich do króla Aionios. 
Do króla Aionios? To znaczy, że księżniczka mówiła prawdę i są w stolicy. Jego przyjaciele, z którymi został rozdzielony przez gigantyczną rybę muszą gdzieś tutaj być. Wreszcie mogą połączyć siły i dopaść to całe Koutis i Camelot...Cały entuzjazm nagle wyparował z Natsu tak szybko jak się pojawił. Nie było z nim najważniejszej osoby. Nie było Lucy.

********
A teraz taki mały specialik ode mnie ;p Otóż kiedy zjawiła się Mavis razem z magami Fairy Tail zwiedzała Aionios (chwilę przed tym jak postanowili wybrać się do Pałacu po Happy'ego, Carlę,i Lili'ego) więc właśnie wtedy  dzieje się to moje opowiadanie z rodzaju GrUvia <3 
P.S 
W następnym rozdziale będzie opowiadanie GaLevy xD
********



-Czyż tu nie jest cudownie?- w oczach Mavis roiło się od ogników podekscytowania.
-Tak pierwsza. Mówisz to już ósmy raz- narzekał Gajeel lecz został szybko uciszony przez swoją małą towarzyszkę. 
-Spójrzcie jakie piękne stoisko! Jest całe w kwiatach! Nawet tutaj czuć ich zapach.- Mira wskazała na stoisko, na którym aż roiło się od kwiatów. Przykuło to również uwagę Mavis, która pociągnęła za sobą całą ekipę. Dziewczyny była naprawdę zafascynowany kwiatami, których zapach był tak intensywny, że pod stoiskiem było coraz więcej osób. Mężczyźni jednak spoglądali na stoisko oraz na sprzedawcę z dezaprobatą, obwiniając go o tracony tutaj czas. 
-Och Gray-sama czyż te kwiaty nie są piękne?-ekscytowała się niebieskowłosa.
-No.
Juvii zrobiło się przykro, że Gray nie wykazuje zbytniego zainteresowania kwiatami. Ale czego mogła się spodziewać w końcu on zawszę ja olewa...Spuściła wzrok i zaczęła podziwiać piękno swoich granatowych butów. 
-Może kupi pan swojej wybrańce ten o to piękny kwiat? Nazywa się Fulucius Lovelius i nie więdnie dopóki miłość między wami nie wygaśnie.- mężczyzna pokazał Gajeelowi i stojącej obok niego Levy piękny, czerwony kwiat szczelnie zamknięty w słoiku. Dookoła niego można było zauważyć małe, złote iskierki. 
-Ale proszę pana, skoro ten kwiat nigdy nie więdnie to dlaczego jeszcze nie rozk....-sprzedawca przerwał jej.
-Dopiero gdy trafi w ręce zakochanej pary będzie mu dane rozkwitnąć. Kwiat ten rośnie tylko w Aionios i kawalerowie właśnie tak wyznają miłość swoim paniom.
-Och to takie romantyczne!
Juvia spoglądała kątem oka na Gajeela i Levy. Uważała, że pasują do siebie. Mężczyzna nieraz opowiadał przyjaciółce jak dobrze mu się z nią rozmawia a poza tym widać, że i ona lubi przebywać w jego towarzystwie. 
-Pary wyznają sobie miłość, co?-zapytała sama siebie bardziej utwierdzając ten fakt niż rozmyślając nad jego prawdziwością. Tak naprawę Juvia nigdy nie dostała kwiatów. Nigdy i od nikogo a to było jedno z jej największych marzeń i wcale nie możliwe do spełnienia więc czemu? To proste. Nikt jej nie kochał. Juvia miała dosyć bycia samą. Nie miała przyjaciółek, nie miała chłopaka, ale teraz w Fairy Tail wszystko się zmienia. Znalazła wielu przyjaciół, którzy zawsze jej pomogą. Uśmiechnęła się.
-Przepraszam- nagle poczuła, że ktoś złapał ją za ramię. Odwróciła się i ujrzała uśmiechniętą twarz ciemno-włosego chłopaka. Juvia przyjrzała mu się dokładniej. Był podobny do Graya.- Czy mogę wiedzieć dlaczego się smucisz?-zapytał miłym głosem.
-Och nie, ależ skąd. Juvia nie jest smutna-odparła lekko zakłopotana.
-To dobrze bo tak piękna dziewczyna nie powinna się smucić. Proszę.- chłopak wręczył jej piękny, niebieski kwiat.-Jest w kolorze twoich włosów.
Juvia oblała się rumieńcem.
-Dziękuję.
-Proszę. Ale nie smuć się więcej.- chłopak ukłonił się i odszedł. Juvia nie mogła przestać się uśmiechać.
-Palant.
-Gray-sama nie wiedziałam, że tu jesteś-Juvia zaczęła się jąkać.
-A gdzie niby miałem być? To nie moja sprawa, flirtuj sobie  z kim chcesz w końcu nie jesteśmy razem-odwarknął i odszedł.
Juvia dokładnie oglądała kwiat, który dostała. Oczywiście bardzo si cieszyła, ale Gray chyba się zdenerwował. Może powinna go wyrzucić? 
-Przepraszam czy zechcesz przyjąć ten o to kwiat?
Juvia odwróciła się w stronę dobiegającego głosu. Tym razem było to blondyn, który trzymał różę.
-Nie trzeba- pokręciła głową przecząco jednak uśmiechała się.
-Och..Szkoda.Naprawdę szkoda.- chłopak zasmucił się.
-No dobrze wezmę ją- Juvia sięgnęła po różę a na twarzy chłopaka od razu pojawił się uśmiech. Była na siebie jednak trochę zła. Co jeżeli Gray znów się zdenerwuje? Postanowiła go znaleźć.Po drodze jeszcze kilka razy została zatrzymana przez chłopców, którzy wręczali jej kwiaty. W niecały kwadrans uzbierała bukiet różnorodnych kwiatów. Mimo, że wiedziała, że Gray się zdenerwuje to bardzo się cieszyła. Zawsze chciała dostać kwiaty i własnie dzisiaj jej marzenie się spełniło. 

Gray siedział na ławce. Był wyraźnie zdenerwowany i tupał nerwowo nogą. 
-Coś nie tak Gray?- Mira usiadła obok niego.
-Nie.
-Jesteś pewny? Wydaje mi się, że jednak coś jest na rzeczy. Jak na moje oko to jesteś zazdrosny.
-Nie ośmieszaj mnie. Niby o co?
-Nie o co a o kogo. Hihihi. To takie słodkie. Ale w sumie to pomyśl. Dałeś jej kiedyś jakiś prezent? Choćby przyjacielski? Wydaje mi się, że nie natomiast ona tobie dawała. Weź sobie to do serca Gray.- Mira wstała i poszła odszukać Mavis.
-Pff. Zazdrosny? Jasne..- powiedział sam do siebie jednak postanowił głębiej przeanalizować słowa przyjaciółki. Stracił z oczu Juvię a znając ją zapewne wpadnie w jakieś tarapaty więc postanowił ją odszukać. Na szczęście nie była daleko co jednak chłopaka zdziwiło to duży i ciągle powiększający się bukiet, który trzymała.
-Skąd masz te zielska?-zapytał oschle.
-Juvia je dostała- odpowiedziała cicho.
Grayowi zrobiło się głupio, że jest dla niej taki szorstki więc zapytał już milej i bardziej przyjaźnie:
-Lubisz kwiaty?
-Zgadza się. Juvia nigdy żadnego nie dostała i bardzo się ucieszyła z tych prezentów.
-Ale lubisz tylko takie kwiaty czy mogą być też inne?
-Inne? Co Gray-sama ma namyśli?
Gray złożył ręce i kiedy je rozchylił trzymał małą, lodową różę.
-Ach, widzę, że masz już różę- spochmurniał.
Juvia była w takim szoku, że nie mogła wydobyć z siebie żadnego słowa. Gray zauważył co się dzieje więc samodzielnie położył na dłoni dziewczyny stworzona przez siebie różę.
-Mam nadzieję, że znajdziesz dla niej miejsce- uśmiechnął się.




6 komentarzy:

  1. Na wstępie chciałbym przeprosić. Baardzo zaniedbałam czytanie i komentowanie a wiem jaka to motywacja w dalszym pisaniu. * pada na kolana i przeprasza* nadrobilam czytanie rozdziałów i jestem z siebie dumna, ale zaległymi komentarzami zajmę się później ( ;-; brak komputera daje się we znaki)
    Wracając do rozdziału. Matko jak ty cudownie piszesz *u* czytam rozdziały z zapartym tchem. Pomysł jest świetny, a wykonanie jeszcze lepsze. Poprostu uwielbiam twój styl. Natsu i Lucy są świetnie przedstawieni. Wszystkie postacie wypadają bardzo naturalnie. Oby tak dalej! Jako ogromna fanka fantasy, elfy i inne niezwykle istoty to dla mnie coś naprawdę godnego uwagi. Trzeba jeszcze tylko poczekać na ulubione smoczki :3 Wiem ze nie umiem pisać dluuugich komentarzy więc pozdrawiam i śle wene :*
    P.S.wydaje mi się czy twój nick się zmienił :p ? Mam tylko taka rozkminę skąd to interesujące 'nazwisko' (?) Może mnie oswiecisz :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za komentarz :* Masz rację. To niesamowicie wielka motywacja a zwłaszcza taki "zachwalający" :)
      Zgadza się zmieniłam trochę nick. Chciałam mieć w nim coś z Japonii xD Myślałam nad zmianą imienia, ale podoba mi się angielska wersja mojego prawdziwego więc zostało nazwisko. Chciałam jeszcze żeby pierwsza litera zgadzała się z poprzednim i tak wymyśliłam "Nashi" (jakże piękne imię i do tego być może będzie pasowało do mojego opowiadania. Natomiast drugą część "Mura" zabrałam z nazwiska Nakamura, które nosiła bohaterka mojego pierwszego opowiadania inspirowanego Japonią i anime xD
      Co do mojego stylu to nie wiem czym tu się zachwycać, wydaje mi się normalny, ale skoro Tobie się podoba to ciesze się przeogromnie.
      P.S. Jak Ci mijają wakacje?

      Usuń
  2. Ostatnio dużo się działo, ale wreszcie wróciłam :) udało mi się trochę odpocząć i mam mnóstwo weny. Nic tylko zamknąć się w pokoju i pisać :p niestety nie mam komputera (z przyczyn technicznych) i zostają mi tylko notatki w telefonie ;-; no cóż trzeba sobie radzić :3
    P.S. a jak Tobie mijają wakacyjne chwile ? ;)
    P.S. #2 kiedy mogę się spodziewać następnego rozdziału ? Zarówno tutaj jak i na drugim blogu ? :) (strasznie zaciekawiła mnie ta historia Magów Gwiezdnej Energii i osłabienie Lucy. I wiadomo czekam na NaLu ^^)
    Wysyłam dużo weny i czekam z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek lipca nie był zbytnio miły, ale na szczęście wszystko zaczęło się układać i teraz mogę określić te wakacje jako bardzo udane ( a to dopiero początek sierpnia więc nie jest źle xD)
      Aktualnie jestem u kuzynki w Łodzi, ale wracam w sobotę. Do tego czasu raczej nic się nie pojawi. Mogę jedynie czytać i komentować kiedy dzielimy się kompem xD Anime też żadnego nie oglądałam przez ponad tydzień ;( więc jak wrócę to zacznę to wszystko nadrabiać. W każdym razie mam wenę i mam nadzieję, że mi się jeszcze trochę utrzyma więc nowe rozdziały powinny pojawić się jakoś w przyszłym tygodniu.

      Usuń
  3. Rozdział genialny. Cudownie piszesz.

    Dlaczego już rozdziałów nie dodajesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisuję się pod osobą powyżej.Blog jest bardzo wciągający oraz interesujący,a fakt,że mój ulubiony paring jest na pierwszym planie czyt.Nalu wprawia mnie w euforię!Zastanawiam się tylko co się właściwie stało,że od jakiegoś czasu nie piszesz.Nie będę wypytywała o powody,gdyż to nie moja sprawa,jednak sądzę,że miło by było gdybyś nam napisała kiedy pojawi się następny rozdział lub czy w ogóle się on pojawi.Co prawda bardzo bym nie chciała,aby doszło do zawieszenia bloga,gdyż jest naprawdę świetny,lecz jeżeli brak ci czasu lub po prostu nie masz weny to każdy to zrozumie.

    OdpowiedzUsuń