sobota, 12 kwietnia 2014

7. Sen

Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Miałam dodać rozdział tydzień temu, ale w czwartek padł mi internet i naprawiony został dopiero w tą środę. W każdym razie nie przedłużam, przepraszam i zachęcam do czytania :D


-Haha poznałeś mnie?- usta kobiety wykrzywiły się w drwiącym uśmiechu.
-Juvia odsuń się! Ona jest niebezpieczna!- Gray odepchnął towarzyszkę ręką a następnie w jego dłoni pojawił się długi miecz z lodu.
-Co z ciebie za mężczyzna? Wymachiwać czymś takim w obecności dwóch kobiet.-różowo-włosa kręciła powoli głową z udawanym niedowierzaniem.- Jak powinnam cię ukarać, pomyślmy...Może utopię cię w tej fontannie?- Słysząc to Juvia spięła wszystkie swoje mięśnie- Albo nie. Najpierw zmuszę cię do zabicia twojej towarzyszki a dopiero potem ja zabiję ciebie.
-Juvia nie pozwoli nikomu skrzywdzić panicza Gray'a!!- zebrała wodę z fontanny i wycelowała nią w różowo-włosą. Na kobiecie nie robiło to wrażenia i z gracją zrobiła unik, szykując się w międzyczasie do zagrania na swoim instrumencie.
-Nie możemy pozwolić żeby coś zagrała i zaśpiewała!- Gray poinformował swoją towarzyszkę.
-Juvia rozumie i nie pozwoli aby tak się stało!- wycelowała w kobietę drugą falę wody. Kiedy kobieta zrobiła ponowny unik Gray skoczył na nią ze swoim mieczem. Dziewczyna była bezbronna. Upadła na ziemię.
-Proszę...nie zabijajcie mnie...ja...to wszystko...proszę...-prosiła i płakała. Gray jako, że był wrażliwy na kobiecy płacz dał Hariettcie propozycję.
-Nie zabijemy cię, ale musisz powiedzieć nam wszystko o waszej organizacji.
Dziewczyna skinęła głową  kilka razy i wstała.
-Co dokładnie chcecie wiedzieć?
-Jaki jest wasz cel.
Po chwili namysłu dziewczyna stwierdziła- Pokonaliście mnie, więc nie mam wyboru.- wzięła głęboki oddech- Chcemy zniszczyć wszystkie kraje, które brały udział w Wojnie Pierwotnej.
-To już wiemy, ale jak chcecie to zrobić?
-Gdzieś w Aionios jest ukryta potężna magia. Jeżeli ją znajdziemy i przebudzimy wtedy nikt nas nie pokona. Dzięki tej mocy zniszczymy wrogie nam kraje a Aionios stanie się tym najpotężniejszym tak jak to było kilkadziesiąt lat temu.
-Co to za magia?!
- A tego to już nie mogę wam zdradzić. Jesteście strasznie naiwni Fairy Tail. Moim zadaniem nie było was pokonać. Nasza mistrzyni jest wami bardzo zainteresowana i moim zadaniem było zwabienie was wszystkich w jedno miejsce. Za godzinę macie zjawić się na głównym placu.
-Haha skąd ten pomysł, że przyjdziemy?
-Przyjdziecie. Oczywiście jeżeli chcecie jeszcze zobaczyć tego dziwnego faceta i jego małą, niebiesko-włosą towarzyszkę.
-Gajeel i Levy...-domyśliła się Juvia
-Co im zrobiłaś?
-Jeszcze nic. Jeszcze. Zobaczymy za godzinę. Muszę znaleźć jeszcze waszą cycatą,  biało-włosą koleżankę. Paa- Harietta zniknęła, pozostawiają Graya i Juvię w niepewności co powinni zrobić.
********
Gajeel i Levy stali zamurowani. Kompletnie nie wiedzieli co mają zrobić. Od dziewczynki biła przerażająca i potężna aura.
-Kim jesteś? Czego chcesz?- zapytała Levy drżącym głosem.
-Przywitać się. Fairy Tail jesteście mi bliżsi niż sądzicie. Ciężko mi będzie was zniszczyć ze względu na moją siostrę, ale nie mam wyboru. Zacznę od was- rzekła monotonnie dziewczynka, nawet na chwilę nie zmieniając tonu swego głosu. Widząc, że Pandroda szykuje się do ataku Gajeel błyskawicznie zasłonił Levy. Z rąk dziewczyny wystrzelił zielony promień, przypominający laser. Gajeel porządnie oberwał jednak udało mu się zasłonić Levy tak więc dziewczyna była bezpieczna.
-Gajeel!- krzyknęła
-Wszystko dobrze- uspokoił ją, podnosząc się z ziemi. Levy widziała jednak w jakim stanie jest jej przyjaciel więc jego słowa niezbyt ją uspokoiły.- Nieźle jak na takie dziecko, ale jestem Smoczym Zabójcą, więc niestety nie masz ze mną szans!
Gajeel zaatakował dziewczynkę żelaznym, długim prętem jednak ta zrobiła unik. Mężczyzna spróbował ponownie jednak i tym razem na nic się to nie zdało. W całej sytuacji plusem było to, że i Pandroa nie mogła trafić Gajeela w końcu postanowiła obrać inną strategię. Jej laser wystrzelił w kierunku bezbronnej Levy. Gajeel był za daleko i nie zdążył jej jakoś zasłonić więc dziewczyna oberwała i to dość porządnie. Wykorzystując chwilową dezorientację przeciwnika Pandora ugodziła również Gajeela.
********
- Mam złe przeczucia.-stwierdziła Mira.- Powinniśmy chyba znaleźć pozostałych.
-Tak. Mnie również coś niepokoi.- zgodził się Lily. Mira i exceedy postanowili odnaleźć przyjaciół. Intuicja białowłosej była niezawodna. Aktualnie zwiedzali pałac królewski. Mieli nadzieję, że czegoś się dowiedzą jednak na razie niczego nie znaleźli. Nie mieli też czasu aby jeszcze się rozejrzeć więc w labiryncie korytarzy i przeróżnych komnat próbowali znaleźć wyjście.
-Macie jakiś problem?- zapytał jeden ze strażników, którzy pilnowali masywnych drzwi. Wszyscy byli wyraźnie zdenerwowani ich obecnością. Dziewczyna domyśliła się, że są w tej części zamku, w której nie powinni być.
-Tak. Nie możemy znaleźć wyjścia.
-Po schodach na górę, potem w prawo, jeszcze raz w prawo następnie w lewo, cały czas prosto, potem po schodach na górę jeszcze raz i powinniście trafić- powiedział opryskliwie.
-Czy... mógłby pan powtórzyć?
Strażnik westchną i jeszcze raz powoli wyjaśnił jak opuścić zamek jednak i tym razem jego wskazówki nie było dosyć jasne. Skończyło się na tym, że Mira z jego i pozostałych strażników pomocą narysowała mapkę zamku z zaznaczoną ścieżką do wyjścia.
-Bardzo panom dziękuję, miłego dnia!
Mira, Lily, Carla i Happy podążali tak jak nakazywała im mapka jednak nawet z jej pomocą opuszczenie zamku było niewyobrażalnie trudne. Kręcili się po zamku prawie godzinę i tylko trochę zbliżyli się do wyjścia.
- Ten kto zaprojektował ten zamek musi być geniuszem zła.- zaczął narzekać niebieski kot.
-Zamek w Aionios jest bardzo słynnym zabytkiem historycznym. Zjeżdżają tutaj ludzie z całego świata aby zwiedzić pałac i choć przez chwilę poczuć jak wracają dawne dni świetności Aionios. Tak jest napisane na tej ulotce- przeczytała Carla.
-Widzę, że nie możecie znaleźć wyjścia. Może będę mogła wam jakoś pomóc.- przed brygadą Fairy Tail stanęła wysoka, różowołosa kobieta. Happy'ego przeszedł lekki dreszcz jednak nie widział dlaczego. Skądś znał tą panią, ale nie mógł przypomnieć sobie skąd. Różowowłosa  także często spoglądała na kota.
-Czy wiesz może jak stąd wyjść?- zapytała Mira z udawaną uprzejmością. Wyczuła, że nieznajoma zwiastuje kłopoty.
-Oczywiście. Ale najpierw chciałabym się trochę rozerwać- dziewczyna uśmiechnęła się i zaatakowała Mirę. Białowłosa uniknęła ataku.
-Satan Soul!- Teraz to Mira pierwsza zaatakowała dziewczynę i udało jej się przygwoździć ją do ziemi. 
-Co jest z wami?- krzyczała unieruchomiona Harietta
-Co?
-Dostałam takie łatwe zadanie od Pandory a nawet nie mogę go wypełnić.
-Gadaj kim jest ta Pandora!
-Nie mogę powiedzieć. I tak wszyscy zginiecie! I to wina tej waszej świrniętej pierwszej mistrzyni!
********
Lucy czuła jak opada z sił. Zaczęła powoli osuwać się na ziemię. Ze wszystkich stron słyszała swoje imię. Nie mogła się jednak odezwać. Widziała rozmazane twarze swoich przyjaciół. Malowało się na nich zmartwienie i przerażenie, chciała coś powiedzieć, ale nie miała siły. Zamknęła oczy.
-Witaj kochanie.
Nagle odnalazła siłę żeby znów otworzyć oczy. Kiedy to zrobiła ujrzała piękną, wysoką kobietę w różowej, długiej sukni. Uśmiechała się do niej, ale Lucy nie mogła odwzajemnić uśmiechu bo po policzkach spływały jej łzy.
-Mama? To...naprawdę ty?
-Tak skarbie- kobieta rozchyliła ręce chcąc przytulić córkę jednak Lucy odruchowo odsunęła się.
-Co ty tu robisz- zapytała- albo, co ja tu robię? Czy...ja...umarłam?
Kobieta lekko zachichotała
-A niby czemu miałabyś umrzeć? Jesteś bardziej żywa niż ci się wydaje, ale jednak jest pewien problem.- kobieta spochmurniała
-Co się stało?
-Słabniesz Lucy.- Magini nie rozumiała słów matki albo po prostu nie chciała ich zrozumieć.
-Mamo, nie rozumiem- krzywo się uśmiechnęła żeby rozluźnić napiętą atmosferę.
-Pozwól, że ci wszystko wyjaśnię od początku. Usiądźmy.
Nagle dookoła Lucy pojawiła się łąka, którą porastały przeróżne kwiaty. Po skończeniu podziwiania otoczenia Lucy grzecznie usiadła naprzeciwko swojej mamy.
-Otóż Lucy, wszystko zaczęło się kiedy przyszłam na świat. Pochodzę z rodziny w której Magia Gwiezdnej Energii była przekazywana przez pokolenia. Niestety tam gdzie mieszkałam magia była zakazana a wszystkich jej użytkowników zamykano w więzieniu lub zabijano, zależnie od poziomu zagrożenia ich magii. Gwiezdni Magowie niestety stanowili duże zagrożenie dla ówczesnego rządu więc zabito wszystkich. Uratowała się tylko moja prababka i dzięki niej Gwiezdni Magowie przetrwali. Tak więc kiedy przyszłam na świat dookoła było pełno potężnej energii. Mogło to oznaczać, że na świat przyszła bardzo potężna istota. Tak się często działo gdy na świat przychodzili magowie Gwiezdnych Duchów, maskowaliśmy to wtedy różnymi pieczęciami jednak wtedy okazały się być za słabe. Wojsko przyszło po mnie. Zamordowali całą rodzinę i zabrali mnie do pałacu. 
-To co mówisz mamo jest bardzo dziwne. Nigdy nie chciałaś mi opowiadać o swojej przeszłości więc czemu...
-Byłaś za młoda skarbie, ale teraz dorosłaś. Stałaś się bardziej dojrzała i na pewno jesteś silniejsza. Poczekaj jednak do końca opowieści jeżeli naprawdę chcesz się dowiedzieć czym była Wojna Pierwotna.
-Wojna Pierwotna? Skąd o niej wiesz mamo?
-Za chwilę wszystko ci wyjaśnię. Muszę cię jednak ostrzec. Właśnie wróciłaś do ojczyzny Lucy. Do miejsca gdzie życie Gwiezdnych Magów zamienia się w piekło.
-Mamo czy to sen?- zapytała Lucy, przełykając ślinę
-Nie.- Layla odpowiedziała poważnie.
********

Chciałabym jeszcze dodać, że blog ma 1012 wyświetleń <juuuuuuuuupi> !!!!!!!!!!!!!!! Z tej okazji mogłabym dodać jakiś special. Co byście chcieli i czy w ogóle byście coś chcieli?

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział jak zawsze. *-* Nie mogę się już doczekać następnego. Gratuluję też tylu wyświetleń. ;*
    Pozdrawiam i życzę weny.
    ~Niku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Cieszę się, że rozdziały Ci się podobają ;D
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Hej Kochana!!! Powiem tak - nie ma przebacz i koniec!!! Tydzień temu cały dzień koczowałam przed kompem, aż rodzice zwrócili mi uwagę, że wzrok sobie popsuję, a rozdział się nie pojawił... Byłam bardzo rozczarowana, gdyż Twoja historia bardzo przypadła mi do gustu. I szczerze mówiąc wściekałam się trochę. Ale jak przeczytałam, że to wina tego nieszczęsnego pana Interneta, to ochłonęłam i teraz jest ok ;). Dodatkowo nowy rozdział jest genialny, ale chcę więcej!!! Przeraziłaś mnie bardzo wizją, którą ujrzała Lucy i tym, że, na pewno, grozi jej niebezpieczeństwo... Jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej i już nie mogę się doczekać przyszłej soboty. Nie mam totalnie pomysłu na śmieszny komentarz, gdyż jestem wypompowana z sił. Może za tydzień uda mi się stworzyć coś, co przywoła uśmiech na Twoich ustach :D. A tymczasem serdecznie Cię pozdrawiam i masę weny zostawiam :D.

    Ps. 1. Oglądasz ciąg dalszy anime??? Co myślisz o openingu i endingu??? Mi się bardzo widzą, bo wszędzie jest NaLu!!! A co do odcinków, to będę mogła zobaczyć dopiero za tydzień... Ale to już tylko tydzień :D. A cały Post dałam radę nie oglądać anime :D. I przyznam, że powstało w tym czasie bardzo dużo pomysłów do moich blogów o FT, które założę za, myślę, dopiero kilka miesięcy. A to dlatego, że muszę dokładnie potętegować w głowie i ułożyć po kolei pomysły, by fabuła była ciekawa i obfita w różne wydarzenia :D.

    Ps.2. Kochana napisałaś takie zdanie: "Muszę znaleźć jeszcze waszą cycatą, biało-włosą koleżankę". Nie chodziło Ci czasem o blondwłosą???

    Ps. 3. Z tym co napisałam na samym początku to był blef :P. Taka mała zemsta za 1 kwietnia :D. Chociaż przy kompie koczowałam, bo muzyczka była cały czas załączona i co jakiś czas zerkałam na powiadomienia :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc zacznę od początku: Prawie tydzień nie miałam internetu więc jako osoba uzależniona miałam naprawdę ciężko ;/ ale pisałam dalsze części historii na kilku kartkach także całkiem dobrze spożytkowałam czas bez kompa.
      Również wszędzie w openingu widzę NaLu!!! Końcówka openingu jest...bezbłędna. Piosenka też mi się podoba, ale zawiodłam się bo w openingu nie pokazano kilku bohaterów (członków Saber oprócz Minervy, Stinga i Rouga a także pozostałych gildii. Nie było kompletnie Blue Pegasus'a!!! Ending to tylko i wyłącznie NaLu z czego jestem bardzo szczęśliwa i nawet jeżeli piosenka mnie nie urzekła to ta cała animacja wbiła mnie w fotel. Jeżeli chodzi o same odcinki to trudno mi cokolwiek powiedzieć. Wszystko dzieje się tak jak w mandze a jeżeli chodzi o kreskę to mam mieszane uczucia. W pierwszym odcinku mi się nawet podobała, widać, że efekty wyglądają lepiej, ale w drugim,który miał premierę dzisiaj a właściwie to wczoraj wydaje mi się, że popsuli niektóre postacie. Ale ocenisz sama jak zobaczysz. Podziwiam Cię, że wytrzymałaś tyle bez anime. Ja nie dałabym rady i jeżeli chodzi o Post (bo o ile dobrze zrozumiałam to właśnie z tego powodu ich nie oglądasz xD) to ja odpuściłam sobie wszystkie gry jak Nostale lub Elsword i powiem, że nie jest tak źle, biorąc pod uwagę, że wcześniej majaczyłam w nie po ok. cztery, pięć godzin dziennie o.O, wiem, uzależnienie.
      Szczerze mówiąc to liczyłam, że założysz bloga trochę wcześniej. Wydaje mi się, że masz...jakby to powiedzieć (napisać)...predyspozycje...? W każdym razie jak już założysz bloga to na pewno będzie świetny. Skoro chcesz mieć wszystko poukładane w głowie (fabuła, pomysły itd.) to widać, że bierzesz to na (mega)poważnie. Dlatego nie mogę się już doczekać :D
      Jeżeli chodzi o zdanie z białowłosą to miałam na myśli Mirę. Ona w końcu też ma niezłe cycki xD Chociaż jeżeli mowa o kimś "cycatym" to zazwyczaj chodzi o Lucy :D
      Co do początku Twojego komentarza to serio trochę się przestraszyłam. Dobrze, że to tylko taka Twoja zemsta xD

      Usuń
    2. Mhm :). No mnie totalnie zachwyca NaLu, które jest everywhere :). Kocham ich!!! Ale to fakt. Reszta gildii została pominięta. Jeśli chodzi o piosenkę z endingu to też jakoś mnie nie urzekła. Z resztą jedynymi piosenkami z endingów, które mają u mnie plusy to "Glitter" i "Be as one". A reszta jakaś taka śmieszna :D. Natomiast openingi kocham właściwie wszystkie ;D.

      Oj tak udało mi się i jestem dumna :). Jeszcze tylko tydzień :). Ale planuję sobie w ogóle obejrzeć wszystko od początku Igrzysk albo i Zegara Nieskończoności, gdyż te filery były epickie ;D. Wiesz, niewidzialna Lucy i te sprawy :D. No to jeśli chodzi o Ciebie to też genialnie, że CI się udało :D. Moją słabością jest tylko bloodmoon :D. Ale gram tylko, żeby wykorzystać pasek i pozostać w jednym z najlepszych zakonów. Bo wiesz, nieaktywnych wyrzucają, niestety :D.

      Ach, dziękuję :). Też mam taką nadzieję :). Wiesz, na razie spisuję pomysły do głównego bloga, czyli mój dalszy ciąg w świecie magów (będzie nowa bohaterka, wymyślona przeze mnie, ale jeszcze nad imieniem się zastanawiam :). I mam jeszcze mnóstwo pomysłów na historie dziejące się w różnych światach i czasach. Wczoraj miałam taką wenę, że napisałam nową historię i mam już spisaną ją w postaci 50 wiadomości po 10 smsów, bo kompa nie miałam pod ręką. I wyobraź sobie, że pisałam to dzisiaj do 5 rano :D. A to jeszcze nie koniec. Z resztą nie wiem jak to się skończy. Czy ma być tragedia na końcu czy happy end??? Muszę pomyśleć :D. Wiem, krejzol ze mnie :D. Na pewno Cię poinformuję i będę miała nadzieję, że Cię zaciekawię swoją wizją :D.

      Ach, tak! No fakt, jako kolejną zakładniczkę :). I w ogóle chcieli ją zlikwidować no nie :D.

      Hahaha :). Jak ja uwielbiam wkręcać ludzi :D. A teraz coś, żebyś się uśmiechnęła: https://www.youtube.com/watch?v=rg-8KMcuS7U. Ja jak to oglądałam to myślałam, że zęby stracę :). Wendy wymiata!!!
      I w optymistyczny sposób to zakończę
      i serdecznie Ciebie pozdrowię :D

      Usuń